środa, 6 grudnia 2017

Skąd się biorą prawdziwi mężczyźni?

źródło tłumaczenia: http://life-move.ru/otkuda-berutsya-nastoyaschie-muzhchiny/




Dziś kobieta szukając wokół siebie tego jedynego - lojalnego, silnego, odważnego i kochającego mężczyzny, takiego o których marzyła, często ma do czynienia z przygnębiającą sytuacją. Ona nie potrzebuje rycerza  ani księcia tylko po prostu mężczyzny. A tymczasem kto jest w pobliżu? Chłopcy, dzieci, które trzeba wziąć za rączkę, prowadzić, a może i ciągnąć za sobą. I przy tym (jeśli ten chłopak ma jakieś ślady sumienia) grać słabą i bezbronną dziewczynę, opierającą się na silnym ramieniu prawdziwego mężczyzny. W każdym razie, w tej czy innej sytuacji większość kobiet musi stawić czoła takim mężczyznom. Jeśli mówić ze swojego doświadczenia to przedstawiciele silniejszej płci, których szanowałam, których ogólnie za takich uważałam, zbyt często okazywali się  -delikatnie mówiąc- zupełnie inni.

Ku mojej niemal rozpaczy, była ich większość. Myślę, że sytuacja jest wielu czytelniczkom znajoma. Kto będzie moim przyjacielem? Kto zostanie moim mężem? Komu zaufam stanie się ojcem mojego dziecka? Wydaje się, że nie pierwsze już pokolenie kobiet odpowiedziało już dawno: "Mogę polegać tylko na sobie". 


Pytanie zatem brzmi: skąd oni się biorą - skąd pochodzą tacy faceci? Wszyscy pochodzimy z dzieciństwa i oni (jakkolwiek by się to nie wydawało dziwne) też. Wszyscy oni byli kiedyś małymi chłopcami. Bardzo małymi. Kto ich niańczył i pielęgnował? Matka i babcia. Ojca widział syn tylko przed snem (powrócił właśnie z pracy). Potem chłopiec dorósł. Za dnia matka została zastąpiona przez wychowawczynię w przedszkolu, w szkole też nauczycielka; i tak dalej, aż do końca szkoły. Od armii (ta sama kochająca matka i babka) uchroniły swojego chłopca; pamiętał swojego ojca jako sylwetkę przed niebieskim ekranem (jakże by inaczej, wszak edukacja jest sprawą kobiety!). Więc chłopak mocno i na resztę swojego życia pamiętał, że główną, silną, mądrą jest kobieta, a on ... Kim on jest? Chłopcem. 

Tyle jeśli chodzi o środowisko. A teraz - o edukacji. Co społeczeństwo wraz z rodzicami pragnie widzieć w dziewczynie? Dokładność, czystość, delikatność, piękno. Gdy dziewczyna to wszystko spełnia - są szczęśliwi, jest słodka. Czego oni chcą od chłopca? Odwagi, męstwa, uczciwości, lojalności, niezależności. Ale tutaj, na przykład, wyszedł na podwórko, chłopcy z sąsiedniego dziedzińca (podwórka) przyłączyli się do jego przyjaciół, zabrali im piłkę - wybuchła bójka. Chłopiec oczywiście też walczy. Wraca do domu szczęśliwy z wygranej: piłka została zwrócona, honor podwórka został uratowany, walczył w interesie przyjaciół wstał - naniósł decydujący cios w ucho tamtego przywódcy ... ale biały T-shirt stał się szaro-brązowo-purpurowy, kolano krwawi ( „ tężec!- na pewno dostaniesz zakażenia!”), Pod okiem siniak ( "Wyobrażasz sobie? -Prawie mu oka nie wybili moja droga!"). W tym momencie oczywiście: „Co to jest znowu? Ciągle tylko piorę i piorę przez ciebie, znowu jesteś taki a taki ..!” I od tego chłopca gdy dojdzie do osiemnastu lat oczekują honoru i odwagi? Aż do siódmej klasy jest odprowadzany do szkoły przez starszą siostrę - gdzie on będzie on niezależny? Chłopiec nie może, nie jest w stanie sprostać wymaganiom społeczeństwa. 

A w szkole? Szkoła jest jeszcze gorsza: zachowanie dziewcząt zwykle odpowiada ideałowi: wzorowe uczennice, dokładne, uważnie słuchają, nauczycielce pracuje z nimi z przyjemnością. A co z chłopakami? Kozły ofiarne, "dwójarze" ... Przecież ich zachowanie, ich normy wychowania są często obce nauczycielkom. Chłopcu wbijają do głowy żeby brał przykład z Katarzyny Iwanownej ... chłopiec albo dryfuje zgodnie z kierunkiem tej potężnej fali zmieniającej ​​małego mężczyznę w małego chłopca albo ... zrywa się z łańcucha. Nie myśli o honorze - myśli o pieniądzach. Walczy nie z przestępcami ale z młodszymi dziećmi. Pokazuje niezależność swoim kolegom z podwórka  nie w ten sposób, że idzie sam do szkoły i do sklepu, ale tym, że pali papierosy mając 7 lat. I zamiast zdobywać wiedzę, kładzie krzyż (przekreśla) na tym "babskim trudzie" - a potem to już jest wiele dróg ... 

Obawiam się, że tych infantylnych mężczyzn, których matki wychowały na swoja zgubę nie da się już zmienić. Jednak w naszej mocy jest to, aby stworzyć rodzinę, w której może wyrosnąć w przyszłości mężczyzna, wychować go, stworzyć warunki, w klasie, w której uczy się przyszłych mężów i ojców. To jest w naszej mocy i myślę, że jest to naszym obowiązkiem

 Tak, wydaje się, że wszystko to jest wspaniałe, łatwe i proste - ale ... znowu kobieta? Znowu samotna? Czy sytuacja się powtórzy? Musimy brać odpowiedzialność w życiu. I odpowiedzialnie wybierz tego mężczyznę, z którym dokonasz nie tylko tego cudu. I są tacy mężczyźni - prawdziwi mężczyźni. To ci w pobliżu których poczujesz się delikatną, piękną, najlepszą na świecie i - z radością! -  czujesz się bezbronną i słabą; mężczyźni u boku których serce drży, a ty poddajesz się cała bez reszty, na całe życie. Są jeszcze tacy mężczyźni. Po prostu nie wolno poddawać się rozpaczy i nie łączyć naszego życia z kimś, kto podwinie się pod rękę. W przeciwnym razie czeka wypaczona rodzina lub seria rozwodów; i nieszczęśni mężczyźni, którzy nie staną się tacy z naszego powodu; i nieszczęśliwe dziewczęta, ich rówieśnice i przyszłe żony; a ich dzieci są waszymi wnukami.

Może ta sytuacja jest daleko? Nie, zbyt blisko, niespodziewanie blisko. Wszystko to może być tak smutne i bolesne, ale może też stać się szczęściem. Wszak to błogosławieństwo dla kobiety, aby być z prawdziwym mężczyzną. I szczęście, kiedy on nazywa cię żoną i szczęście kiedy dasz mu syna. I, z pewnością szczęście aby wychować tego chłopca. Pomóc wyrosnąć i zapewnić, że jest silniejszy, mądrzejszy, odważniejszy od ciebie. Aby zobaczyć, że to prawdziwy mężczyzna. Właśnie stąd oni pochodzą.